
Paradoksalnie czarny. Bezsprzecznie wyjątkowy.
Biały kruk wśród foteli!
Oto Paradox Ultimate Black Raven. W świecie, gdzie dominują dziesiątki podobnych do siebie konstrukcji, często różniących się tylko logo i kolorem przeszycia, ten model wyróżnia się nie tylko nazwą, ale i podejściem do komfortu gracza. Już sama stylistyka Black Raven sugeruje, że mamy do czynienia z czymś więcej niż kolejnym „gamingowym fotelem z Allegro”. Producent obiecuje połączenie ergonomii klasy premium z atrakcyjną ceną – pytanie tylko, czy te deklaracje przekładają się na rzeczywiste wrażenia z użytkowania.
W niniejszej recenzji przyglądam się Paradox Ultimate Black Raven z bliska – testuję nie tylko jako gracz, ale i jako osoba spędzająca długie godziny przy biurku. Ocenie poddaję zarówno jakość wykonania, komfort siedzenia, jak i funkcjonalność detali, które na co dzień robią różnicę.
Czy to rzeczywiście „biały kruk” w swojej klasie – tylko w czarnym wydaniu? Czas to sprawdzić.
Recenzja fotela gamingowe – Paradox Ultimate Black Raven!
Paradox Ultimate Black Raven to fotel zaprojektowany z myślą o użytkownikach, którzy oczekują solidności, funkcjonalności i klasy premium w codziennym użytkowaniu. Poniżej znajdziesz zestawienie najważniejszych parametrów technicznych tego modelu:
🔹 Seria i przeznaczenie:
-
Ultimate Collection – linia dedykowana profesjonalistom i graczom premium
-
Przeznaczony zarówno do grania, jak i pracy przy biurku
🔹 Materiały i wykończenie:
-
Obicie: Cordura – wytrzymała tkanina o odporności wojskowej, przyjemna w dotyku i odporna na ścieranie
-
Detale: Alcantara – sportowy i elegancki akcent, stosowany w autach klasy premium
-
Szczegóły: Kontrastowe przeszycia inspirowane wnętrzami samochodów wyścigowych
🔹 Konstrukcja i wymiary:
-
Szkielet: stalowy, wzmacniany
-
Udźwig maksymalny: 135 kg
-
Waga fotela: ok. 22–23 kg
-
Rekomendowany wzrost użytkownika: 165–185 cm
-
Siedzisko: profilowane, średnio twarde, o odpowiedniej głębokości dla sylwetek o różnej budowie
-
Podstawa: TitanCore – pięcioramienna, stalowa, lakierowana proszkowo
🔹 Regulacje i mechanizmy:
-
Mechanizm odchylania oparcia: możliwość zablokowania w 4 pozycjach
-
Płynne przechylenie oparcia do niemal pozycji leżącej
-
System LumbarPro: wbudowane, regulowane podparcie lędźwiowe (2 płaszczyzny)
-
Regulacja wysokości: siłownik klasy 4, obsługiwany jednym ruchem
-
Opór odchylenia: ustawiany ręcznie za pomocą pokrętła
🔹 Podłokietniki i zagłówek:
-
Podłokietniki: FlexMotion 4D – regulacja wysokości, głębokości, szerokości i kąta nachylenia
-
Poduszka zagłówkowa: magnetyczna, łatwa do montażu i demontażu
🔹 Mobilność:
-
Kółka: QuickSpin 360° – gumowane, ciche, odpowiednie do parkietów i paneli
-
Obrót: płynny w pełnym zakresie 360 stopni

Design i jakość wykonania
🖤 Styl, który nie krzyczy – minimalistyczny, a wyrazisty
Black Raven od pierwszego spojrzenia sprawia wrażenie produktu premium. Producent postawił na minimalistyczny, ponadczasowy design, który łączy gamingową sylwetkę z estetyką godną biura klasy premium. To fotel, który nie epatuje przesadną agresją ani krzykliwą kolorystyką – wręcz przeciwnie, stawia na elegancką powściągliwość. Czerń dominuje tu w każdej formie – matowa, głęboka, z subtelnymi detalami, które odkrywamy dopiero z bliska.
Jednym z kluczowych wyróżników wizualnych są kontrastowe przeszycia i akcenty z alcantary, które przywodzą na myśl wykończenia z wnętrz samochodów sportowych lub luksusowych toreb. To nie tylko ozdoba – alcantara przyjemnie współgra z Cordurą pod palcami, dodając całości lekkości i fakturowanego zróżnicowania.
🔧 Materiały i wykonanie, które robią różnicę
Zastosowana tkanina Cordura to nie jest przypadkowy wybór – to materiał znany z wytrzymałości, stosowany m.in. w odzieży taktycznej i sprzęcie outdoorowym. Wersja użyta w Black Raven została przystosowana do codziennego użytkowania przy biurku i rzeczywiście robi wrażenie – jest przyjemna w dotyku, nie nagrzewa się jak ekoskóra, a przy tym wygląda bardzo solidnie i nowocześnie. Do tego jest odporna na ścieranie, dzięki czemu fotel powinien zachować świeży wygląd przez lata.
Sama konstrukcja fotela również nie zawodzi. Szkielet jest masywny i stabilny, a wszystkie elementy – od podłokietników po podstawę – są precyzyjnie spasowane. Nic nie skrzypi, nie ugina się pod naciskiem, nie ma tu taniego plastiku czy słabo dopasowanych komponentów. Wrażenie solidności potęguje metalowa podstawa TitanCore, która pewnie utrzymuje całość nawet podczas bujania i dynamicznych ruchów.
Warto też zwrócić uwagę na magnetyczną poduszkę zagłówkową, która świetnie wpisuje się w całościowy, uporządkowany charakter designu. Jest to detal nie tylko praktyczny, ale również wizualnie dopracowany – brak pasków i widocznych zaczepów sprawia, że całość prezentuje się schludnie i nowocześnie.
Design Paradox Ultimate Black Raven to idealne połączenie funkcjonalnej elegancji z wyczuciem stylu. Nie przytłacza, nie narzuca się – zamiast tego subtelnie podkreśla klasę użytkownika i otoczenia, w którym się znajduje. A przy tym nie rezygnuje z trwałości ani z dbałości o detale, które naprawdę robią różnicę.
Montaż i pierwsze wrażenia po złożeniu
Zamiast całego dnia – 20 minut?
Dla wielu osób montaż to najmniej lubiana część całych zakupów – moment, który często ciągnie się w nieskończoność i skutecznie psuje pierwsze wrażenie z nowego sprzętu. W głowie zapala się lampka: „trzeba zarezerwować cały dzień”. I właśnie w tym miejscu wkracza Paradox, który obiecuje, że model Black Raven złożymy w maksymalnie 20 minut – i to w pojedynkę. Brzmi pięknie. Ale jak jest naprawdę?
Nie jestem nowicjuszem – złożyłem już niejeden fotel i wiem, że z tą „łatwością” bywa różnie. Dlatego do montażu podszedłem z zegarkiem w ręku, gotów sprawdzić, ile to naprawdę potrwa. Już po otwarciu pudełka było widać, że producent odrobił lekcję z pakowania: wszystko ułożone z precyzją, każdy element na swoim miejscu, zabezpieczony, nic nie lata luzem. Jest porządek – a to dobry start.
Początek, który dobrze rokuje
I tu – pierwsze zaskoczenie. Podłokietniki… już zamontowane! Serio, nie żartuję. Taka drobna rzecz, a cieszy – bo oszczędza i czas, i nerwy. Oczywiście można je później dowolnie wyregulować, ale fakt, że nie trzeba ich osobno przykręcać to game changer.
Kolejna rzecz, która zasługuje na pochwałę, to instrukcja. Niby nic wielkiego, a jednak – prosta, logiczna, zwięzła. Osiem kroków rozpisanych na dwóch stronach, z czytelnymi ilustracjami. Przypomina najlepsze instrukcje z IKEI – tylko tu naprawdę wiadomo, co robić. Składanie z taką pomocą to czysta formalność.
W zestawie znajdziemy nie tylko wszystkie niezbędne śrubki i klucze imbusowe, ale też… plastikowy młotek. Na początku patrzyłem na niego z lekkim zdziwieniem, a dopiero pod koniec postanowiłem go wykorzystać – do lekkiego dobijania plastikowych elementów regulacyjnych. Czy to faktycznie konieczne? Zostawiam to waszej ocenie.
Montaż krok po kroku – płynnie i bez stresu
Sam proces montażu przebiegł naprawdę sprawnie. Osobiście wolałem zamontować oparcie w pionie – inaczej niż sugeruje instrukcja – ale to drobiazg i bardziej kwestia wygody niż błędu producenta. Na plus zaliczam też magnetyczne zaślepki, które błyskawicznie klikają na miejsce i dodają całości estetyki.
Zwieńczeniem montażu było połączenie siedziska z mechanizmem jezdnym. To już nieco cięższy etap – dosłownie, bo siedzisko jest masywne. Sam dałem radę, ale jeśli masz kogoś pod ręką, warto poprosić o pomoc.
Czas na stoperze
W moim przypadku montaż – razem z dokładnym obejrzeniem elementów i kilkoma zdjęciami po drodze – zajął dokładnie 27 minut. W dwie osoby spokojnie można zmieścić się w deklarowanych 20. I powiem to z pełnym przekonaniem: to jeden z najprzyjemniej składających się foteli, z jakimi miałem okazję się zmierzyć.
Ergonomia i funkcje w codziennym użytkowaniu – test w praktyce
Posiedziałem, trochę poleżałem, a teraz czas powiedzieć coś „mądrego” o tym, jak nasz Czarny Kruk sprawdza się w rzeczywistości.
I powiem to od razu – to spory, masywny fotel, który robi świetne pierwsze wrażenie. Wygląda naprawdę kozacko – elegancko i profesjonalnie. Okej, ktoś może kręcić nosem: „brakuje bajerów, nie ma RGB, nie świeci się jak choinka”. I wiecie co? Całe szczęście – bo rynek i tak jest już pełen jaskrawych, świecących foteli, które wyglądają bardziej jak rekwizyt z e-sportowego show niż realne narzędzie do pracy. Ten model idzie w drugą stronę. Nie musi błyskać, żeby robić wrażenie – wystarczy, że robi robotę tam, gdzie naprawdę ma to znaczenie. A robi i zaraz Wam to pokażę – krok po kroku, na bazie własnych doświadczeń.
Regulacje oparcia – niemal jak leżanka, ale z klasą
Producent umożliwia ustawienie oparcia w czterech pozycjach – od pionowej, roboczej, aż po mocno odchyloną, wręcz „drzemkową”. I poważnie – można się na tym fotelu naprawdę przespać. Jest wygodnie i co najważniejsze: stabilnie. Nie ma wrażenia, że zaraz się przewrócisz albo zrobisz przypadkowy obrót w tył jak artysta cyrkowy. Dodatkowo mamy tu mechanizm bujania, który można nie tylko wyłączyć, ale też wyregulować – ustawić, jak mocno fotel „odda” nacisk naszych pleców. Wszystko działa płynnie, bez zgrzytów – co, uwierzcie, nie jest takie oczywiste nawet w droższych modelach.


System LumbarPro – SZTOS. Nic dodać, nic ująć
Zamiast standardowej poduszki lędźwiowej – która zazwyczaj się przesuwa, wypada i irytuje – mamy tu wbudowany system LumbarPro. Regulowany na wysokość i głębokość, za pomocą pokręteł po bokach oparcia. Działa cicho, gładko i pozwala naprawdę precyzyjnie dopasować wsparcie dla odcinka lędźwiowego. I co najważniejsze – działa. Czuć realne odciążenie pleców, zwłaszcza po kilku godzinach siedzenia. W mojej ocenie: jedna z najlepszych funkcji tego fotela.



Podłokietniki FlexMotion 4D – pełna kontrola, zero kompromisów
Podłokietniki mają pełną, czterostopniową regulację – góra-dół, przód-tył, szerokość i rotacja. Wszystko z blokadami, nic nie lata, nie przeskakuje przypadkowo. Co ważne: materiał, którym są pokryte, to nie żaden tandetny plastik – tylko lekko miękka, przyjemna powłoka, dzięki której łokcie nie bolą i się nie ścierają. To mały detal, ale robi ogromną różnicę. Po dłuższej sesji naprawdę to docenisz – szczególnie jeśli kiedyś miałeś do czynienia z twardym, plastikowym oparciem, które zdzierało skórę jak papier ścierny.


Zagłówek z magnesem – koniec z paskami i cudowaniem
Na górze mamy magnetyczną poduszkę zagłówkową. Bez żadnych pasków, bez cudowania z regulacją. Wystarczy „klik” i już siedzi na miejscu. A jak chcesz ją przestawić?
Po prostu zdejmujesz i przesuwasz. Magnesy trzymają solidnie. Sama poduszka jest zrobiona z miękkiej, sprężystej pianki, bardzo przyjemna w dotyku – no i wygląda po prostu estetycznie. Co więcej, możliwość regulacji jej wysokości pozwala idealnie dopasować podparcie karku – bez poczucia, że coś uwiera albo „wisi w powietrzu”. To właśnie te małe rzeczy sprawiają, że fotel od razu wydaje się bardziej dopracowany, przemyślany i gotowy na codzienne wyzwania.
Siedzisko i podnośnik – wszystko działa, jak powinno
Paradox Black Raven wykorzystuje sprawdzony siłownik pneumatyczny klasy 4, czyli taki, który już wiele razy zdał egzamin w innych, solidnych fotelach. Regulacja wysokości jest płynna, bez szarpnięć. Fotel najlepiej sprawdza się u osób o wzroście 165–185 cm – testowałem go na swoich 182 cm i siedziało mi się świetnie. A kiedy przetestowała go jedna z naszych redaktorek (ma 168 cm), tak jej się spodobał, że… miałem problem, żeby w ogóle go odzyskać. Myślę, że to mówi samo za siebie.



Cordura – testowana przez… kota
Na koniec słowo o materiale. Cordura naprawdę robi wrażenie. Za każdym razem, jak na niego patrzę, myślę sobie: kurde, ale on dobrze wygląda. Miła w dotyku, nie grzeje się jak eko-skóra, nie chłonie wilgoci, a do tego – co ważne – jest kotoodporna. Tak, dobrze czytacie. Mój futrzasty tester przez kilka dni próbował zrobić z niej drapak i leżankę w jednym – i wiecie co? Fotel wyszedł z tej próby bez szwanku. Ani zaciągnięć, ani kulek materiału. Więc jeśli jesteście właścicielami zwierzaków – duży plus.
Czy warto kupić Paradox Ultimate Black Raven? – plusy i minusy
No dobrze – Cordura przetestowana, funkcje sprawdzone, wygoda oceniona. To teraz czas odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: czy warto? I tu nie będę trzymał nikogo w niepewności – warto…
✅ Co wypada naprawdę dobrze?
-
Wygoda, którą czuć od pierwszej minuty – siedzisko jest szerokie, pianka odpowiednio sprężysta, a profil oparcia faktycznie wspiera plecy. Nie tylko „na papierze”, ale też po kilku godzinach pracy czy grania.
-
System LumbarPro – nie jest to kolejna poduszeczka na paskach, tylko solidny, zintegrowany system, który można precyzyjnie wyregulować. I to naprawdę robi różnicę.
-
Podłokietniki 4D – działają z wyczuwalnym oporem, nic nie „lata”, a materiał, którym są pokryte, jest miękki i przyjemny. Zero rys na łokciach, nawet po całym dniu.
-
Magnetyczna poduszka zagłówkowa – estetyczna, wygodna, trzyma się jak trzeba i można ją szybko przesunąć lub zdjąć bez grzebania przy paskach.
-
Materiały z górnej półki – Cordura i alcantara nie tylko wyglądają dobrze, ale też świetnie się sprawdzają w codziennym użytkowaniu. A jeśli macie kota – to nawet lepiej, bo materiał jest naprawdę odporny na pazury i zaczepki.
-
Stabilność i jakość wykonania – fotel nie trzeszczy, nie ugina się, a mechanizmy działają płynnie. Czujesz, że siedzisz na czymś porządnym.
-
Wygląd – profesjonalny, minimalistyczny, bez krzykliwości. Pasuje zarówno do gamingowego setupu, jak i biura, gdzie RGB raczej nie przejdzie.
🔻 A co mogłoby być lepiej?
-
Brak podświetlenia i „gamingowych” bajerów – nie dla każdego to minus, ale jeśli ktoś szuka efektów wizualnych, ten fotel może wydać się zbyt stonowany.
-
Brak wersji dla osób wyższych niż 185 cm – testowaliśmy na granicy tego zakresu i było komfortowo, ale jeśli masz np. 190 cm+, warto najpierw usiąść i sprawdzić na żywo.
-
Cena nie należy do najniższych – choć w porównaniu do topowych modeli premium nadal wypada rozsądnie, to nie jest to opcja dla osób szukających budżetowego rozwiązania.
Kończąc: Paradox, który naprawdę mnie zaskoczył
Testując Paradox Ultimate Black Raven, trudno mi było nie odnieść wrażenia, że to fotel stworzony z myślą o kimś takim jak ja — użytkowniku, który wie, czego oczekuje i nie lubi kompromisów. Od momentu rozpakowania, przez szybki i bezproblemowy montaż, aż po długie godziny spędzone przy biurku — wszystko działało dokładnie tak, jak powinno.
To fotel, który łączy wysokiej jakości materiały, realną ergonomię i solidne wykonanie z estetyką trafiającą w mój gust. Cordura, LumbarPro, podłokietniki FlexMotion 4D, magnetyczna poduszka, regulacje oparcia — każda z tych rzeczy nie tylko dobrze wygląda, ale naprawdę przekłada się na komfort w codziennym użytkowaniu.
Szczerze? Trudno było mi się do czegokolwiek przyczepić. Każdy element spełnia swoje zadanie, nic nie zawodzi, wszystko jest dopracowane i przemyślane. Ten fotel nie tylko dobrze się prezentuje — on po prostu spełnia wszystkie moje oczekiwania wobec sprzętu z wyższej półki.
Jeśli szukasz fotela do pracy, grania czy po prostu długiego siedzenia z zachowaniem wygody i zdrowej postawy — Paradox Ultimate Black Raven to wybór, którego nie będziesz żałować.
Wyjątkowy jak biały kruk. W czerni, która zostaje w pamięci…

Arkadiusz Świętoń
Redaktor naczelny Sprzetnatopie.pl
Ekspert w dziedzinie sprzętu AGD/RTV z wieloletnim doświadczeniem w największych sklepach tej branży. Każdego dnia, wraz z zespołem, tworzę i aktualizuję rankingi urządzeń, aby ułatwić ludziom wybór najlepszych produktów do ich domów i mieszkań. Jeśli masz pytania dotyczące rankingów lub innych kwestii, zachęcam do kontaktu:
W tym tekście znajdują się linki afiliacyjne, które prowadzą do zewnętrznych stron. Za zakup z naszych linków lub kliknięcie w nasze linki i przejście do sklepów otrzymujemy wynagrodzenie prowizyjne, które pozwala nam rozwijać nasz serwis.